Atrakcyjność – z każdej strony słyszymy, jak należy wyglądać, by wpisać się w kanon piękna. Jednocześnie coraz więcej mówi się o samoakceptacji i ciałopozytywności. Łatwo się w tym pogubić. Chociaż pojęcie atrakcyjności może wydawać się ulotne, dla naukowców od dawna nie jest ono zagadką. W życiu kierują nami proste mechanizmy, które mają ułatwić nam przystosowanie do różnych jego warunków. Dlaczego więc tak zależy nam na byciu atrakcyjnym i czy warto być pięknym?

Czym jest atrakcyjność? Psychologia społeczna określa ją jako to, co nas pociąga w innych ludziach. Wyróżnia się atrakcyjność fizyczną, czyli związaną z wyglądem oraz interpersonalną, która bazuje na naszych postawach wobec drugiej osoby.  Na przykład, możemy zmienić swoje subiektywne postrzeganie atrakcyjności danej osoby pod wpływem jej poglądów. Mamy tendencję do tego, by osoby o odmiennych poglądach postrzegać jako mniej atrakcyjne.

 

Naukowe podejście do atrakcyjności

 

Badania naukowe wykazały, że ludzie preferują uśrednione obrazy, niezależnie od tego, czy jest to np. pies czy człowiek. Bodźce wizualne uznajemy za piękne wtedy, kiedy są łatwe do przetworzenia.[1] Ocena tego, czy uważamy coś za piękne może jednak ulec zmianie. Wystarczy, że zostaniemy wyeksponowani odpowiednią ilość razy na inny typ twarzy, by po pewnym czasie nasz gust się zmienił. Wzorce urody są więc zmienne i nie należy ich brać za pewnik.

Naukowcy wskazują również na schemat dziecięcości, zgodnie z którym duże oczy, mały nos i podbródek, wysokie czoło i wydatne usta uznawane są za atrakcyjne.[2] Dążenie do takich cech wyglądu zaobserwować można na Instagramie, gdzie za pomocą makijażu, specjalnych filtrów, retuszu, czy nawet operacji plastycznych osoby starają się uzyskać efekt „dziecięcej” twarzy.

Dlaczego chcemy być atrakcyjni?

Diety, operacje, zabiegi kosmetyczne, ćwiczenia… Zadajemy sobie wiele trudu, by wyglądać w określony sposób. Dlaczego? Osoby oceniane jako piękne uważane są za mądrzejsze i bardziej kompetentne.[3] To m.in. efekt aureoli sprawia, że cechy wyglądu przenosimy na cechy charakteru.  Dlatego też takim osobom może być łatwiej np. na rozmowie kwalifikacyjnej, mogą mieć więcej znajomych i wzbudzać większą sympatię. Jednocześnie osoby atrakcyjne mogą być częściej oceniane jako próżne, niewierne i zarozumiałe. Mogą również spotykać się z cudzą zazdrością oraz satysfakcją w przypadku porażki.

– Niestety – pierwsze nasze wrażenie na temat drugiej osoby opieramy przeważnie na wyglądzie. Uproszczenia pomagają nam funkcjonować w społeczeństwie, nie jesteśmy przecież w stanie każdej mijanej na ulicy osoby analizować pod względem jej wiedzy czy osobowości. Jesteśmy również uwarunkowani biologicznie – ciało uważane za atrakcyjne sprzyja sukcesowi reprodukcyjnemu. W przypadku relacji romantycznych będziemy dobierać się więc tak, by zapewnić sobie najlepszą pulę genów. – mówi Aleksandra Dejewska, terapeutka zaburzeń odżywiania, autorka książki „Bulimia – historia mojej choroby”.  Dodaje: Wygląd może także świadczyć o naszym statusie społecznym. Na przykład, w niektórych kulturach otyłość uznawana może być za przejaw dobrobytu. Podobnie z zabiegami kosmetycznymi – osoba, która regularnie się im poddaje może być postrzegana jako zamożniejsza. Warto jednak podkreślić, że po pierwszym wrażeniu wpływają na nas również inne bodźce niż wygląd zewnętrzny, dlatego nie jest on decydującym czynnikiem, który wpływa na ocenę.

O gustach się nie dyskutuje?

Atrakcyjność nie jest pojęciem stałym. Zmienia się pod wpływem różnych czynników i jest inaczej postrzegana przez każdego z nas.

– Mamy bardzo niezdrową tendencję do porównywania siebie z innymi. Nie bierzemy przy tym pod uwagę takich kwestii, jak np. dostęp do pieniędzy i zabiegów – a przecież za odpowiednią sumę każdy może znaleźć się w kanonie. Zapominamy też o tym, że w mediach widzimy osoby z mocnym makijażem, zdjęcia są poddane obróbkom, a na Instastories – nałożone filtry. Ponadto mamy tendencję do umniejszania sobie, przez co sami siebie krzywdzimy. Uważam więc, że przede wszystkim trzeba zadbać o swój komfort i zdrowie. A atrakcyjność? To tak naprawdę kwestia gustu! – podsumowuje Aleksandra Dejewska.