Każdego roku na świecie raka nerki wykrywa się u ponad 400 tys. osób, z czego ponad 175 tys. osób umiera. W Polsce coroczna liczba zdiagnozowanych pacjentów wynosi ok. 5,2 tys., a liczba zgonów sięga 2,5 tys. Największym problemem wciąż pozostaje zbyt późna diagnostyka.

Wcześnie wykryty rak nerki jest jednym z lepiej rokujących nowotworów. Jednak, jak podkreślają eksperci, u niemal  30 proc. pacjentów chorobę rozpoznaje się już w postaci przerzutowej.

– U większości chorych nowotwór diagnozowany jest przypadkowo w badaniu obrazowym  (ultrasonografia lub tomografia jamy brzusznej) zleconym z reguły z innych powodów niż podejrzenie raka nerki. We wczesnym stadium rak ten nie ma żadnych specyficznych objawów, dlatego większość pacjentów nie jest świadoma rozwoju choroby aż do jej znacznego zaawansowania. Obecnie znacznie rzadziej niż w przeszłości – u około 6-10 proc. chorych, głownie z większym miejscowym zaawansowaniem choroby – obserwuje się klasyczną triadę objawów Virchowa – współwystępowanie bólu pleców w okolicy lędźwiowej, obecność guza wyczuwalnego przez powłoki brzuszne i krwiomoczu. U części osób pierwsze objawy są tak niespecyficzne (gorączka, utrata apetytu, utrata masy ciała, zmęczenie, stwierdzona w badaniu krwi niedokrwistość czy zwiększone stężenie wapnia), że mogą mylnie sugerować inne przyczyny niż nowotwórCzasem symptomy choroby pojawiają się na skutek obecności przerzutów np. bóle kości, powiększone węzły chłonne, kaszel czy duszność.

Większość zachorowań na raka nerki to tzw. zachorowania spontanicznie, czyli nieuwarunkowane rodzinną predyspozycją. Do najważniejszych czynników ryzyka zachorowania zalicza się: męską płeć, starszy wiek, palenie tytoniu, otyłość, nadciśnienie oraz dializoterapię. Bywa, że do zachorowania dojdzie na skutek przewlekłej ekspozycji (np. zawodowej) na niektóre substancje chemiczne, jak wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, trójchloroetylen, kadm czy azbest. Jedynie 2-3 proc.  przypadków związanych jest z predyspozycją rodzinną – wyjaśnia dr n. med. Rafał Czyżykowski, onkolog, Oddział Chemioterapii Nowotworów, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. M. Kopernika w Łodzi.

Rak nerki – na co zwrócić uwagę?

Nowotwory nerki zaczynają się od drobnej zmiany, która z czasem może rosnąć. Choć początkowo rozwijają się bezobjawowo, istnieją pewne symptomy, których pojawienie się może sygnalizować obecność choroby. – U około 6 – 10 proc. pacjentów obserwuje się ból w okolicy lędźwiowej oraz krwiomocz – mówi prof. dr hab. n. med. Waldemar Różański, urolog, chirurg, kierownik Oddziału Urologii Ogólnej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. M. Kopernika w Łodzi.

Rak nerki to obecnie ósmy najczęściej występujący nowotwór wśród mężczyzn. Podobnie jak większość innych nowotworów, rak nerki pojawia się zazwyczaj u osób starszych – szczyt zachorowalności przypada na 7.-8. dekadę życia, najczęściej rozpoznaje się go u dorosłych po 55. roku życia, przy czym dwukrotnie bardziej narażeni są mężczyźni. U dzieci choroba ta występuje rzadko.

Rak nerki – diagnoza

Im wcześniej wykryta choroba, tym większa szansa na jej wyleczenie. W skutecznym i szybkim diagnozowaniu pomocne może być badanie USG.

 – Warto podkreślić, że USG jamy brzusznej jest badaniem nieinwazyjnym i bezpiecznym dla wszystkich, ale jest to też jednak wyłącznie badanie wstępne, a ostateczne rozpoznanie guza nerki potwierdza się przy pomocy tomografii komputerowej jamy brzusznej lub rezonansu magnetycznego nerek. Kontrolne wykonywanie USG nerek lub tomografii komputerowej jamy brzusznej szczególnie zalecane jest w przypadku chorych z powracającym krwawieniem z dróg moczowych lub ze stwierdzoną wcześniej torbielą w nerce – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Waldemar Różański

O tym jakie badanie wykonać decyduje lekarz na podstawie indywidualnych wskazań. W przypadku nowotworu urologicznego, jakim jest rak nerki, niezwykle ważna jest także współpraca specjalistów z różnych dziedzin.

– Leczenie chorego uzależnione jest od stopnia zaawansowania nowotworu. Czasem guz jest takich rozmiarów, że możemy go wyciąć bez konieczności usuwania nerki, innym razem jesteśmy zmuszeni wyciąć całą nerkę, węzły chłonne czy inne miejsca przerzutu nowotworu. W zależności od dynamiki rozwoju guza chory powinien być pod stałą opieką urologa, onkologa, radioterapeuty oraz w miarę potrzeby także i innych specjalistów. To właśnie składająca się z wielu ekspertów z różnych dziedzin medycyny komisja decyduje o dalszym sposobie postępowania i w uzasadnionych przypadkach zleca dalszą terapię systemową. To właśnie ci pacjenci wymagają później regularnej onkologicznej oraz urologicznej kontroli – podkreśla prof. dr hab. n. med. Waldemar Różański.

Rak nerki – leczenie

W przypadku rozpoznania nowotworu w jego początkowej fazie, podstawową metodą leczenia jest chirurgiczne usunięcie guza lub całej nerki. Jednak, ponieważ choroba długo rozwija się w ukryciu, czasem diagnozowana jest już w postaci przerzutowej. W części przypadków możliwe jest usunięcie guza nowotworowego i pojedynczych ognisk przerzutowych, jednak w sytuacji licznych przerzutów konieczne staje się zastosowanie farmakoterapii. Jak podkreślają eksperci, obecne możliwości leczenia sprawiają, że rak nerki staje się powoli chorobą przewlekłą jeśli jest leczony prawidłowo i z wykorzystaniem nowoczesnych terapii.

– Przełom w zakresie leczenia systemowego nastąpił w 2005 roku, kiedy zarejestrowano
w terapii chorych na raka nerki pierwszą tzw. terapię celowaną – lek z grupy inhibitorów wielokinazowych. Obecnie dostępnych jest ich kilka. Mechanizm działania tej grupy leków polega na hamowaniu rozrostu naczyń krwionośnych w obrębie zmian nowotworowych.
W przypadku niepowodzenia terapii inhibitorem wielokinazowym w drugiej linii leczenia, można podjąć próbę wykorzystania innego leku z tej samej grupy albo zastosować nowoczesną formę immunoterapii. Duże nadzieje dla lekarzy i chorych przyniosły wyniki najnowszych badań klinicznych, w których skojarzono leki z różnych grup. Takie postępowanie w pewnych populacjach chorych wiąże się z przewagą wobec dotychczasowego standardu leczenia  –
 mówi dr n. med. Rafał Czyżykowski.

Jednak, jak zauważają specjaliści, nawet najbardziej nowoczesne i skuteczne leczenie nie zastąpi szybkiej i prawidłowej diagnostyki. – Najważniejsze jest wczesne rozpoznanie guza w nerce. Diagnoza guza w stopniu T1 (ocena stopnia zaawansowania nowotworu) pozwala na całkowite wyleczenie chorego. Wykrycie nowotworu w późniejszym stadium nie pozwala już na uzyskanie tak dobrego efektu – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Waldemar Różański.

Gdzie leczyć nowotwór nerki w województwie łódzkim?

Regionalny Ośrodek Onkologiczny przy Wojewódzkim Wielospecjalistycznym Centrum Onkologii i Traumatologii im. M. Kopernika w Łodzi to pierwsza placówka w województwie łódzkim, która od początku istnienia zajmuje się diagnostyką i leczeniem wszystkich chorób nowotworowych, w tym także raka nerki.

Ośrodek oferuje pełny zakres możliwości diagnostycznych – od obrazowych (USG, TK, MR, PET, scyntygrafię), przez histopatologiczne, aż po kompleksową opieką medyczną w zakresie wszystkich rodzajów zabiegów operacyjnych możliwych do wykonania w guzach nerki, radioterapię oraz leczenie systemowe. Co roku na raka nerki leczy się tu przynajmniej kilkudziesięciu pacjentów. Ośrodek zrzesza zespół wysoko wykwalifikowanych w zakresie diagnostyki i leczenia chorób nowotworowych urologów oraz onkologów. Zarówno ich doświadczenie, jak i pomoc lekarzy innych specjalizacji –  kardiologów, nefrologów, chirurgów naczyniowych, radioterapeutów, lekarzy medycyny paliatywnej, odpowiedni sprzęt oraz pełen dostęp do leczenia systemowego w ramach programów lekowych Ministerstwa Zdrowia, pozwala na zapewnienie chorym kompleksowej opieki.

Według Krajowego Rejestru Nowotworów w województwie łódzkim rak nerki stanowi 4 proc. zachorowań na nowotwory złośliwe u mężczyzn i 2,3 proc. u kobiet. Tylko w 2019 roku wykonano w całym województwie 646 nefrektomii lub resekcji guzów nerki oraz 118 termoablacji guzów nerki. Natomiast w Regionalnym Ośrodku Onkologicznym przy Wojewódzkim Wielospecjalistycznym Centrum Onkologii i Traumatologii im. M. Kopernika w Łodzi wykonuje się od 120-140 zabiegów rocznie.